Dzisiejszy dzień nie tylko przyczynił się do zadumy nad tymi co odeszli, lecz sprowokował również do rozmyślań nad tym, dokąd podążamy.
Już wyjaśniam, o co mi chodzi.
W tym roku wyjątkowo rzucił mi się w oczy widok straganów świątecznych. Oprócz tych, do których zdążyliśmy się przyzwyczaić w ramach krzewionej demokracji i wolnego handlu, a mianowicie straganów, gdzie można kupić kwiaty i znicze, wyrosły stoiska z "odpuściakami", oscypkami grillowanymi i lizakami "Kocham Cię". Szczerze mówiąc, a właściwie pisząc brakowało tylko karabinów, szczekających piesków i ... karuzeli, ale znając pomysłowość osób, którzy handlują tym badziewiem w przyszłym roku pojawi się dostosowany to charakteru świąt chiński asortyment - łopatki, lizaki "Tęsknię", miodki, które osłodzą nam stratę najbliższych, żeberka grillowane, a zamiast karuzeli - kolejka strachu.
I może przymknąłbym oko na pojedynczy stragan, ale w tym roku było ich więcej niż tych ze zniczami. Nawet harcerzy jakby było mniej.
I tak zastanawiam się, czy w naszym kraju nie ma już żadnej przyzwoitości, czy w ramach pogoni za kasą jesteśmy zdolni do łamania wszystkich zasad moralnych i etycznych ?
Czy ten kolorowy jarmark, ta hucpa musi być przez nas tolerowana ?
Dla każdego odwiedzającego lub raczej dla większości, groby, w których spoczywają nasi najbliżsi, są symbolem wewnętrznego bólu, bezpowrotnej straty. Ten cmentarz, to mauzoleum tragedii, czasami dziesiątek tysięcy tragedii.
Stoimy nad grobem i w ciszy modlimy się: "wieczny odpoczynek racz im dać Panie...", niektórzy przez łzy mówią : Tęsknię za tobą... Tak mi źle bez Ciebie... - podnoszą oczy i co widzą za płotem? Miodek kruchy, miodek twardy.
Mam nadzieję, że w przyszłym roku zamiast kupować miodek, kupimy u harcerza znicz i postawimy na zapomnianym grobie, wrzucimy grosz do puszki na hospicjum czy wspomożemy kwestujących na Cmentarz Łyczakowski we Lwowie.
Dbajmy o nasze zwyczaje, dbajmy o naszą kulturę - nie przerabiajmy wszystkiego na kasę.
Zapewne wielu z was, a szczególnie ta młodsza część skwituje moje powyższe przemyślenia, że stary dziad czepia się i na jakimś forum obsmaruje mnie, że jestem pisowskim moherowym katolem, ale co mi tam. Pocieszam się tym, że ci którzy to zrobią, któregoś dnia dorosną i zauważą, że nie tędy droga - byleby nie było już za późno.
|
Harcerze wydają się być na straconych pozycjach. |